USA. Dzień czwarty - Yellowstone National Park


Kolejny dzień naszej podróży zaczynamy w dość kiepskich nastrojach, za oknem pada deszcz... Nie jest to wymarzona pogoda na zwiedzanie, ale mamy nadzieję, że gdy ponownie trafimy do Yellowstone, to trochę się wypogodzi. Humory znacznie nam się poprawiają, gdy trafiamy do hotelowej restauracji. Pierwszy raz od kiedy jesteśmy w USA zjemy śniadanie w europejskim stylu. Czeka na nas zastawiony szwedzki stół, ciepła jajecznica, owoce. Jest wszystko czego można zapragnąć na śniadanie, a nie tylko tosty, tosty i jeszcze raz tosty. Najadamy się, pakujemy Mazdę i wyruszamy w dalszą drogę.



Dojeżdżamy do północnego wjazdu do parku, po raz kolejny pokazujemy nasz karnet i po kilku chwilach jesteśmy na terenie Yellowstone.
Jestem bardzo ciekawa czym dzisiaj zaskoczy mnie ten park...



Dojeżdżamy do pierwszej atrakcji i... jesteśmy w szoku. Mammoth Hot Springs - to skupisko gorących źródeł, umieszczonych na tarasach, które powstało w wyniku wypiętrzenia się skał, po trzęsieniu ziemi oraz wypłukiwaniu węglanu wapnia przez rozgrzaną do ponad 80C wodę. Krajobraz, który mamy przed oczami może kojarzyć się tylko z jednym: z katastrofą ekologiczną... Widok jest na prawdę przerażający, ponury i przytłaczający. Ale z drugiej strony jest w tym coś niesamowitego, co sprawia, że patrzy się na to miejsce z zachwytem.


Trochę kropi i jest dość chłodno, dlatego postanawiamy ruszać dalej.
Parkujemy Mazdę i kierujemy się na taras widokowy. Po drodze spotykamy stado owiec kanadyjskich, które zupełnie nie zwracają uwagi na turystów i spokojnie zajmują się swoimi sprawami. Nie odmawiamy sobie przyjemności zrobienia im kilku zdjęć.Fauna i flora parku są niesamowite. Oprócz spotkanych przez nas bizonów i owiec kanadyjskich na terenie Yellowstone mieszka jeszcze ponad trzydzieści gatunków zwierząt. Są to na przykład: niedźwiedzie, sarny, jelenie, rosomaki, kozły śnieżne, pumy, mustangi i wiele, wiele innych.



Trafiamy na taras widokowy, z którego roztacza się niesamowita panorama rzeki Yellowstone. Znów zapiera nam dech w piersiach. Znów mamy wrażenie, że to wszystko nie dzieje się naprawdę, że jesteśmy w jakiejś bajce. Nie pozostaje nam nic innego, jak zrobienie zdjęć! Mamy szczęście, akurat na naszą sesję, zza chmur wychodzi słońce. Dobre światło uwydatnia piękno każdego kawałka parku.



Wracamy do Mazdy i jedziemy dalej. W końcu największe atrakcje ciągle przed nami!
Znów kręcimy się po serpentynach, to zakręt w prawo, to w lewo. Dojść spontanicznie decydujemy się na kolejne dwa postoje. Przestrzeń jaką mamy przed sobą zasługuje na uwiecznienie!
Szybko robimy zdjęcia i ruszamy w kierunku trzech niecek z gejzerami. Chyba będzie ciekawie! 



Pierwsze miejsce, w którym się zatrzymujemy to kompleks Norris Geyser Basin, jest to najbardziej gorący obszar w całym Yellowstone. Jakby tego było mało, to właśnie w tej niecce znajduje się największy aktywny gejzer na Świecie! Jest to Steamboat Geyser! Jego ostatnia największa erupcja miała miejsce w 1991r., kiedy to gejzer wyrzucił wodę o temperaturze około 90 stopni na wysokość ponad 90m.! Geologowie niestety nie potrafią przewidzieć, kiedy gejzer wybuchnie po raz kolejny z całą mocą. Tym bardziej, że jest on dość aktywny i co kilka, kilkanaście dni wyrzuca wodę na wysokość około 12m. Steamboat wybuchł kilka dni przed naszym przybyciem, nas niestety nie spotkał ten zaszczyt i nie mogliśmy zobaczyć go w akcji.



W niecce Norris Geyser Basin nie spędzamy zbyt dużo czasu, chociaż dwugodzinny spacer wśród gejzerów (tyle mniej więcej zajmuje obejście całej niecki) jest dość kuszący. Mamy jednak przed sobą jeszcze sporo do zobaczenia, więc nie możemy sobie pozwolić na tą przyjemność.



Dziś w Yellowstone dzień pod znakiem gejzerów, następny postój nie może być nigdzie indziej, niż w niecce Lower Geyser Basin. To ogromny obszar, który rozciąga się na ponad 11km. Można powiedzieć, że to serce Yellowstone, kompleks ten jest najbardziej aktywny w całym parku. Ciągle coś się tu dzieje, coś wybucha, coś paruje, coś jeszcze innego bulgocze. Są tu wszystkie najciekawsze formacje geotermiczne, zaczynając od gejzerów, po przez gorące baseny termiczne i źródła, na kominach parowych kończąc!
Tym razem nie możemy sobie odmówić spaceru. Wyruszamy na szlak “Fountan Paint Pot Trial”, którego przejście zajmuje nam około pół godziny. 




Na deser zostawiliśmy sobie najbardziej znaną atrakcje w całym Yellowstone. Chodzi oczywiście o Old Faithfull Geyser! Którego nazwa - Stary Wierny, nie jest przypadkowa i wynika z regularności erupcji.
Parkujemy Mazdę na ogromny parkingu w kompleksie Grand Village. Zabieramy wszystkie potrzebne rzeczy i ruszamy podziwiać gejzer. Na miejscu czeka już spora grupa ludzi. Wszyscy chcą zobaczyć spektakularny wybuch. Gejzer zazwyczaj wybucha około siedemnastu razy na dobę, według geologów erupcja odbywa się co mniej więcej półtorej godziny i trwa od 2,5 do 5 minut.
Wybuch jest na prawdę spektakularny, woda o temperaturze około 95C wyrzucana jest na wysokość od 32 do 56 m, średnio jest to 40 m. W czasie jednej erupcji gejzer wyrzuca w powietrze od 14 do aż 32 tysięcy litrów wody!
Czekamy na erupcję. A nad naszymi głowami jak na złość zaczynają zbierać się ciężkie deszczowe chmury. Zaczyna lekko kropić, niektórzy rezygnują ze spektaklu jaki oferuje natura i wracają do swoich samochodów. Ale my przecież nie po to jechaliśmy taki kawał drogi, żeby odejść z niczym! Pada coraz mocniej, jednak mamy ogromne szczęście, powoli zaczyna się erupcja! Na początku nie wygląda to spektakularnie. Raczej trochę śmiesznie, bo gejzer ledwo wyrzuca z siebie wodę. Już po kilku minutach Old Faithfull pokazuje na co go stać i wyrzuca wodę wysoko w górę. Robi wrażenie!
Erupcja właściwie dobiega już końca, gdy dosłownie zaczyna lać! Na szczęście mamy kurtki przeciwdeszczowe! Co sił w nogach biegniemy do naszej Mazdy. Trochę mokrzy, ale bardzo zadowoleni kierujemy się do bram parku. Chyba niczym nas już nie zaskoczy. Oczywiście jestem w błędzie. Przy drodze spotykamy pasące się sarny, a po drugiej stronie rzeki dostrzegamy też pięknego jelenia. Takie pożegnania tylko w Yellowstone!


Park zrobił na mnie ogromne wrażenie. Każdy, kto do niego dotrze nie może mieć wątpliwości, czemu został pierwszym Parkiem Narodowym na Świecie. To bajkowa kraina, jak już wielokrotnie mówiłam. I każdemu z całego serca życzę, żeby kiedyś mógł tam trafić.
Jedziemy dalej, jest jeszcze tak wiele do zobaczenia!
Next PostNowszy post Previous PostStarszy post Strona główna

0 komentarze:

Prześlij komentarz